Francuska gazeta "Le Figaro" podaje, że dyktator od kilku dni chroni się w bazie wojskowej niedaleko Trypolisu. Jednak jednocześnie pojawiają się plotki o tym, że Kadafi nie żyje. Najpierw mówiła o tym telewizja CNBC, po niej informację podała Agencja Reutera. Oba źródła podkreślały jednak, że wiadomość tak nie jest potwierdzona. Być może takie wnioski wyciągnięto na podstawie czwartkowego wystąpienia dyktatora, które w pewnym momencie zostało w dziwny sposób przerwane. Jednak także Waszyngton przyznaje, że nie ma żadnych potwierdzonych informacji, które wskazywałyby na śmierć Kadafiego.

Reklama

Jednak plotki te, choć mocno niepewne, już wpływają na ceny ropy na światowych rynkach. Surowiec osiąga poziomy najwyższe od dwóch lat, a analitycy przewidują, że wkrótce może kosztować więcej niż 220 dolarów za baryłkę.

Według "Le Figaro", Kadafi znajduje się w tej samej bardzie, w której w 1986 roku przetrwał amerykańskie bombardowania. Jest to ogromny, świetnie chroniony kompleks, na obszarze którego znajduje się gabinet roboczy libijskiego przywódcy. Według gazety, pomieszczenie to jest umeblowane w bardzo prosty i skromny sposób, a główna ozdoba jest wielka mapa Afryki zawieszona na ścianie. Z gabinetu można wyjść do ogrodu, w którym pasą się dwie wielbłądzice. Ich mleko Kadafi podobno pije każdego dnia. Po drugiej stronie podwórka znajduje się wielki namiot, w którym dyktator przyjmuje gości.

Według niektórych źródeł, na terytorium bazy znajduje się y kompleks bunkrów. Jednak nawet takie zabezpieczenie nie daje dyktatorowi stu procent pewności, że nic mu nie grozi. Dlatego Kadafi cały czas chodzi w kamizelce kuloodpornej. Pod turbanem zaś nosi hełm z kewlaru. Oddziałem wojsk chroniących bazę ma dowodzić młodszy syn Kadafiego, 29-letni Hamis.