Uliczne demonstracje są w Arabii Saudyjskiej zakazane i MSW zaprzeczyło, by do niej doszło. Dziennikarze nie byli w stanie dotrzeć pod pilnie strzeżony budynek ministerstwa, ale widzieli stojących tam kilkudziesięciu mężczyzn w tradycyjnych białych szatach oraz rozlokowane w pobliżu policyjne autobusy i samochody, przy których znajdowało się kilkudziesięciu funkcjonariuszy.
Według aktywisty, zebrani domagali się spotkania z nadzorującym saudyjską działalność antyterrorystyczną księciem Mohammedem bin Najefem, by żądać od niego uwolnienia krewnych, przetrzymywanych zbyt długo bez sądu.
"Przyszliśmy niewielką grupą już w ubiegłym tygodniu. Dzisiaj powiedziano nam, że księcia nie ma" - powiedział Reuterowi aktywista, który odmówił ujawnienia swej tożsamości.
W ubiegły piątek saudyjska policja udaremniła zorganizowanie w Rijadzie antyrządowego protestu, propagowanego za pośrednictwem internetowych portali społecznościowych.
W Arabii Saudyjskiej - rządzonej przez dynastię Saudów monarchii absolutnej - nie zezwala się na jakąkolwiek niezależną działalność polityczną ani reformę opartego na szariacie systemu prawnego. Jednak pod wpływem zaburzeń w innych państwach arabskich również tam doszło do publicznych przejawów społecznego niezadowolenia.