Według informacji gazety w środę wieczorem doszło do zatrzymania pracy dwóch silników śmigłowca Super Puma 332, lecącego na wysokości 1600 metrów. Po kilku minutach, gdy maszyna znajdowała się kilkaset metrów nad ziemią, załodze udało się ponownie uruchomić turbiny i zapobiec tragedii. Śmigłowiec wylądował awaryjnie w Augsburgu, a w nocy ze środy na czwartek wrócił do bazy w Oberschleissheim koło Monachium.
Jak podał "Bild am Sonntag" wszczęto śledztwo, by wyjaśnić przyczynę awarii. Śmigłowiec jest prawie nowy, używany dopiero od grudnia zeszłego roku. Eksperci wykluczają akt sabotażu.