Ministerstwo spraw zagranicznych Włoch ostrzegło w poniedziałek, że jeżeli NATO nie przejmie dowodzenia nad operacją libijską, to Rzym może ustanowić własne dowództwo nad wszystkimi działaniami, podejmowanymi w jej ramach.

Wcześniej szef dyplomacji Franco Frattini mówił w Brukseli, że w przypadku braku porozumienia w sprawie przejęcia przez Sojusz dowództwa nad operacją w Libii, to Włochy "zastanowią się" nad dalszym udostępnianiem swych baz i możliwością "odzyskania kontroli" nad nimi.

Reklama

Później w wydanej wieczorem nocie MSZ Włoch ogłosiło: "Gdyby kraje sprzymierzone nie osiągnęły porozumienia w sprawie takiej opcji, Włochy rozważyłyby ideę ustanowienia własnego oddzielnego dowództwa krajowego dla kierowania i kontrolowania tych wszystkich operacji wojskowych, które zgodnie z rezolucją (RB ONZ) nr 1973, przewidują korzystanie z siedmiu baz, jakie nasz kraj oddał do dyspozycji wspomnianej misji".

Na konferencji prasowej w Brukseli szef włoskiej dyplomacji argumentował, że kluczowa rola Sojuszu jest konieczna, by - jak cytują ministra włoskie media - "uniknąć mnożenia się ośrodków dowodzenia".

Frattini następująco tłumaczył postulat władz w Rzymie: "NATO ma doświadczenie, możliwości i strukturę, by moc zagwarantować podział odpowiedzialności ze strony wszystkich sojuszników".

Poza tym - jak twierdzi - Libia stanowi "klasyczny teren", na którym działa NATO. Dodatkowo - ocenił - ważna jest współpraca NATO z państwami obszaru Morza Śródziemnego. "Znaczące jest to, że Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie, które prowadzą dialog z NATO, ogłosiły gotowość udziału w koalicji" - podkreślił szef włoskiego MSZ, którego zdaniem przejęcie przez Sojusz dowodzenia byłoby też dobrze widziane przez Ligę Arabską.



Reklama

Pytany przez dziennikarzy o centralną rolę Francji w operacji libijskiej i ewentualną irytację z tego powodu, odparł: "To nie jest moment, by się dzielić i wydawać sądy". "To dopiero trzeci dzień; to fakty będą mówić za siebie" - powiedział włoski minister. "Jeśli będzie zdecydowana koordynacja NATO, także te trudności zostaną łatwo pokonane" - oświadczył.

Frattini poinformował też, że Włochy zaoferowały, że obejmą dowodzenie nad operacją ewentualnej misji humanitarnej w Libii, z jaką gotowa jest wystąpić Unia Europejska.

Kraje NATO nie doszły w poniedziałek do porozumienia w sprawie przejęcia przez sojusz koordynacji akcji ustanawiania nad Libią strefy zakazu lotów, jeśli z tej roli wycofają się Stany Zjednoczone.

Interwencji w Libii sprzeciwia się będąca członkiem sojuszu Turcja. Premier tego kraju Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że Ankara chce jak najszybszego zakończenia operacji międzynarodowej przeciwko siłom Muammara Kadafiego, tak aby to Libijczycy mogli decydować o swojej przyszłości.

Natomiast Francja, jeden z krajów odgrywających ważną rolę w międzynarodowej koalicji, jest przeciwna dowódczej roli dla Sojuszu, argumentując, że zniechęci to do operacji kraje arabskie.