"Wczoraj wieczorem (...) w Mińsku zatrzymani zostali trzej podejrzani powiązani z wybuchem na stacji metra Oktiabrskaja. Zebrano niezbędne dowody winy, potwierdzające związek z przestępstwem" - oświadczył Kulaszou.

Według jego słów istnieją dowody na związek jednego z podejrzanych z wybuchem w Mińsku w nocy 3 na 4 lipca 2008 roku oraz z wcześniejszym wybuchem w 2005 roku w Witebsku.

Reklama

We wrześniu 2005 roku dwa ładunki wybuchowe domowej roboty eksplodowały w Witebsku, raniąc kilkadziesiąt osób. Do podłożenia bomb przyznała się mało znana organizacja o nazwie Białoruska Armia Narodowo-Wyzwoleńcza. Opozycja białoruska odcięła się od tej organizacji.

W nocy z 3 na 4 lipca 2008 roku ładunek domowej roboty został zdetonowany podczas koncertu plenerowego z okazji Dnia Niepodległości w Mińsku. W toku śledztwa zatrzymano działaczy opozycji, pobrano też odcisku palców od ponad miliona obywateli. Nie odnaleziono jednak winnych tego incydentu.

Reklama

Tymczasem szef białoruskiego KGB Wadzim Zajcau powiedział w środę, że w poniedziałkowym zamachu bombowym w mińskim metrze użyto ładunku wybuchowego, który nie ma analogii w świecie. Dodał, że potwierdziła się jedna z wersji poniedziałkowego zamachu w mińskim metrze, mówiąca o tym, że przeprowadził go człowiek chory, być może w celu realizacji własnych ambicji.