Sam przywódca Korei Północnej Kim Dzong Il, a nie jego najmłodszy syn i potencjalny następca Kim Dzong Un składa wizytę w Chinach - podała w piątek południowokoreańska telewizja MBC, powołująca się na źródło rządowe. Władze Korei Płd. na razie oficjalnie nie potwierdziły tych doniesień.

Reklama

Początkowo analitycy twierdzili, że syn pojechał na północ, by oficjalnie przedstawić się jako następca ojca i, by chińskie władze mogły poznać przyszłego tyrana i jego plany na przyszłość.