W piątek nad ranem czasu polskiego prezydent Wenezueli Hugo Chavez ogłosił w transmitowanym przez telewizję nagraniu, że po kolejnej operacji wygrał walkę z chorobą nowotworową. Tym samym przerwał swoją przedłużającą się nieobecność w krajowej polityce. Wcześniej wenezuelski prezydent ujawnił, że 10 czerwca przeszedł na Kubie operację usunięcia ropnia miednicy. W internecie krążyły ostatnio pogłoski o tym, że cierpi on na raka prostaty.
Podczas drugiej operacji, przeprowadzonej również w Hawanie, lekarze usunęli nowotwór zawierający "rakotwórcze komórki" - powiedział Chavez. Przyznał, że popełnił "fundamentalny błąd", nie dbając wcześniej o swoje zdrowie. Chavez nie wyjaśnił, o jaki typ nowotworu chodzi ani jak będzie wyglądało teraz jego leczenie. Nie wiadomo też, kiedy zakończy rekonwalescencję na Kubie.
Najnowsze nagranie nie zawiera żadnej informacji o tym, kiedy i gdzie powstało. Krótko po transmisji przemówienia wiceprezydent Elias Jaua, w otoczeniu członków rządu, zapewnił na antenie państwowej telewizji, że zakrojone na szeroką skalę reformy Chaveza zostaną "pogłębione" mimo jego choroby. Wenezuelski rząd opublikował we wtorek zdjęcia i nagranie przedstawiające Chaveza i kubańskiego przywódcę Fidela Castro, jednak nie uciszyły one głosów w kraju, że prezydent jest poważnie chory, czemu władze dotąd zaprzeczały.
W środę rząd w Caracas podjął decyzję o przesunięciu na późniejszy terminu szczytu Wspólnoty Krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAC) ze względu na chorobę prezydenta. Zdaniem komentatorów choroba i nieobecność prezydenta w polityce wywołają podziały i walkę o władzę wśród jego najbliższych sojuszników - zauważa Reuters.