Takie założenie przewiduje projekt ustawy o mniejszościach narodowych, który był w piątek omawiany. W posiedzeniu komisji koordynacyjnej ds. mniejszości narodowych udział wzięli m.in. premier Andrius Kubilius, minister kultury Arunas Gelunas i minister finansów Ingrida Szimonyte. Projekt przewiduje też wprowadzenie języka mniejszości narodowych do urzędów państwowych w miejscowościach zwarcie zamieszkanych przez daną mniejszość. W praktyce oznacza to, że na Wileńszczyźnie, gdzie większość stanowią Polacy, w urzędach można będzie używać języka polskiego.
Po posiedzeniu premier Kubilius zastrzegł w rozmowie z dziennikarzami, że omawiana koncepcja jest dopiero projektem. "Jakie będą ostateczne decyzje, zobaczymy" - dodał. Sekretarz Związku Polaków na Litwie Edward Trusewicz, który uczestniczył w piątkowym posiedzeniu, powiedział PAP, że "odnosi się wrażenie, iż w rządzie jest wola polityczna uprawomocnienia podwójnych napisów i używania języka mniejszości w życiu publicznym".
Rząd zapowiada, że projekt ustawy o mniejszościach narodowych trafi pod obrady Sejmu już podczas jesiennej sesji parlamentarnej. "Jeżeli podczas omawiania w parlamencie rządowy projekt nie ulegnie zmianom, będzie on zadowalał społeczność polską" - powiedział Trusewicz.
Odnotował, że opracowywany przez litewski rząd projekt ustawy o mniejszościach narodowych "nie jest niczym nadzwyczajnym", bo przenosi jedynie do ustawodawstwa litewskiego założenia Konwencji ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, którą Litwa ratyfikowała w 2000 roku. Trusewicz przypomniał, że europejskie standardy obowiązują w Polsce, Czechach, na Węgrzech i innych krajach.
"Propozycja rządu uprawomocnienia podwójnych nazw ulic i miejscowości nie oznacza, że my teraz zaprzestaniemy walki o pisownię nazwisk polskich i nie będziemy żądali wniesienia poprawek do ustawy o oświacie" - powiedział Edward Trusewicz. Podkreślił, że obecnie dla społeczności polskiej na Litwie sprawą priorytetową jest oświata.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)