Trzy młode Ukrainki, ubrane jedynie w majtki, w milczeniu podeszły pod ambasadę Gruzji w Kijowie. Jedna z nich trzymała nad głową transparent z napisem: "Bez zdjęć, bez demokracji". Dwie pozostałe "strzelały" z atrap broni. Wszystko fotografował tłum reporterów.
Nagle do akcji wkroczył urzędnik gruzińskiej ambasady. Wyraźnie zirytowany zaczął poszturchiwać protestujące Ukrainki. Potem wdał się w szarpaninę z fotografem, któremu nie oszczędził kopniaka. Uspokoił go dopiero milicjant.
Ukrainki protestowały w obronie trojga gruzińskich fotografów oskarżonych o szpiegostwo na rzecz Rosji. Jest wśród nich osobisty fotograf prezydenta Michaela Saakaszwilego. Adwokat jednego z podejrzanych twierdzi, że władze nie mają żadnych mocnych dowodów, które potwierdzałyby zarzut szpiegostwa.