Jednocześnie AI na swoich stronach internetowych opublikowała petycję do premiera Donalda Tuska, która może być podpisywana także przez internautów. "Czas polskiej prezydencji w Unii Europejskiej jest dla naszego kraju kluczowy, w związku z tym zwracam się do Pana z apelem o uczynienie z polskiego śledztwa przykładu dla pozostałych państw europejskich i zademonstrowanie naszego zaangażowania na rzecz poszanowania i ochrony praw człowieka" - głosi petycja.

Reklama

Rzecznik rządu Paweł Graś nie chciał komentować sprawy petycji do premiera. Jak wyjaśnił PAP, sprawą zajmuje się bowiem prokuratura.

Postępowanie w sprawie domniemanych więzień CIA jest prowadzone przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie. W końcu lipca zostało przedłużone po raz ósmy - tym razem do lutego 2012 r. Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. Postępowanie jest niejawne; nie są ujawniane żadne szczegóły. Polscy politycy, m.in. ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premierzy zaprzeczają, by takie więzienia w Polsce istniały.

Dwie osoby przetrzymywane w amerykańskiej bazie Guantanamo: Abd al-Rahim al-Nashiri oraz Abu Zubaydah twierdzą, iż mogli być torturowani przez CIA w Polsce. W polskim śledztwie mają status pokrzywdzonych. Fakt ten nie oznacza przyznania, że w Polsce faktycznie były więzienia CIA.

Reklama

W opublikowanej petycji AI wezwała do dokładnego zbadania sprawy obu pokrzywdzonych; ponadto - w przypadku potwierdzenia ich zeznań - do przyznania im zadośćuczynienia "jako ofiarom tortur, nieludzkiego oraz okrutnego traktowania oraz porwania". W petycji wskazano, że Stany Zjednoczone nie przeprowadziły rzetelnego, niezależnego i efektywnego dochodzenia w sprawie tortur, porwań i innych pogwałceń praw człowieka.

AI oczekuje także od premiera "jasnej deklaracji, że celem Polski jest pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich osób, które brały udział w programie nielegalnych transferów i tajnych więzień CIA, w tym wysokich urzędników państwowych" oraz "zachęcenia pozostałych państw europejskich, by również podjęły takie kroki, niezależnie od wsparcia, czy woli współpracy Stanów Zjednoczonych".

W poniedziałek komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Thomas Hammarberg wezwał Polskę, Litwę i Rumunię, aby wyjaśniły rolę, jaką odegrały w realizowanym przez CIA programie utrzymywania "tajnych więzień i torturowania tam" osób podejrzanych o terroryzm.

Reklama



Według najnowszych przecieków na demaskatorskim portalu internetowym WikiLeaks, rządy Polski i USA starały się wyciszyć sprawę; miały też koordynować stanowiska w tej kwestii. "Współpracownicy ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera (na stanowisku od października 2005 do maja 2006 roku) spodziewają się, że tajne transfery (domniemanych terrorystów) i +więzienia CIA+ będą uprzykrzać życie polskiemu rządowi mimo zabiegów naszych (USA) i polskiego rządu, by sprawę tę wyciszyć" - cytuje WikiLeaks fragment dyplomatycznej depeszy USA.

"Meller spodziewa się, że w czasie wizyty w Waszyngtonie polscy dziennikarze będą go pytać o tajne transfery więźniów do miejsc określanych jako tzw. czarne dziury, w tym do Starych Kiejkut" - napisano w depeszy. "MSZ w związku z tym zwrócił się o to, byśmy (władze USA) byli w ścisłym kontakcie dla skoordynowania publicznego stanowiska" - dodano.

Prokurata Generalna napisała niedawno do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która monitoruje śledztwo, że nie może się zgodzić z określeniem przez HFPC tego postępowania jako "przedłużającego się oraz nieefektywnego". "Czynności procesowe w tej sprawie były i są realizowane w sposób zaplanowany i pozwoliły na uzyskanie istotnych dowodów, zapobiegając tym samym ich utracie" - głosiło pismo PG do HFPC.