Przemawiając na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Sarkozy ostrzegł, że weto w Radzie Bezpieczeństwa wobec państwowych ambicji Palestyńczyków groziłoby nową falą przemocy na Bliskim Wschodzie. Przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas zamierza w najbliższych dniach (zapewne w piątek) wystąpić do Rady Bezpieczeństwa ONZ o uznanie niepodległego państwa palestyńskiego. Tym planom zdecydowanie sprzeciwia się Izrael, a także Stany Zjednoczone, które zagroziły skorzystaniem z prawa weta.

Reklama

Prezydent USA Barack Obama przestrzegł w środę Palestyńczyków przed "drogą na skróty" do własnego państwa. Powiedział, że "Palestyńczycy zasługują na własne niepodległe państwo", ale musi to nastąpić w wyniku negocjacji z Izraelem, a nie rezolucji ONZ, gdyż także Izrael "zasługuje na uznanie" przez swych arabskich sąsiadów.

"Nie ma drogi na skróty do zakończenia konfliktu, który trwa od dziesięcioleci. Pokój może być osiągnięty tylko przez samych Palestyńczyków i Izraelczyków" - oświadczył na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jeżeli - jak się oczekuje - wniosek Abbasa zostanie zablokowany w Radzie Bezpieczeństwa, przywódca Palestyńczyków ma się zwrócić o przyjęcie Palestyny do ONZ na statusie państwa-obserwatora. Wniosek taki wymaga jedynie zwykłej większości głosów w Zgromadzeniu Ogólnym, którą Palestyńczycy powinni uzyskać z łatwością.

Status obserwatora nie pozwala na głosowanie, ale umożliwia uczestnictwo w pracach międzynarodowych organizacji systemu ONZ, takich jak Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) i Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK).