Prace pod zbiorczym tytułem "Cardiff po zapadnięciu zmroku", nagrodzone we Francji owacją na stojąco, w Anglii wywołały zażenowanie - odnotowuje gazeta.
34-letni Dakowicz najchętniej fotografuje młode kobiety w stanie alkoholowego upojenia, wręcz zamroczone trunkiem. "Daily Mail" nazywa jego fotografie "brutalnie szczerymi", a kolekcję zdjęć "kompilacją wstydu".
Wrażenie robi fotografia, na której mężczyzna zapisuje numer swego telefonu na wewnętrznej stronie uda przypadkowo spotkanej kobiety. "Zawstydziłaby nawet tancerkę na rurze" - skomentowała tę scenę gazeta.
Na innych widać policjantów pochylonych nad kobietą leżącą na ulicy, kobietę leżącą na chodniku przed przepełnionym pojemnikiem na śmieci, niezdolną, by podnieść się o własnych siłach, policjantów powstrzymujących mężczyznę, któremu alkohol najwyraźniej uderzył do głowy...
O jednej z fotografii "Daily Mail" pisze, że jest w tak złym guście, iż nie zdecydował się jej opublikować. Przedstawia pijanego mężczyznę obnażającego się przed grupą pijanych kobiet. "Zdjęcia mówią same za siebie" - stwierdza z przekąsem gazeta. "Następnym razem, gdy będziemy drwić z szowinizmu Francuzów, lub histerycznego temperamentu Włochów warto pamiętać o stereotypowych wyobrażeniach, które inni mają o nas (Brytyjczykach)" - dodaje.
"Reakcja (widowni w Perpignan na zdjęcia - PAP) była bardzo pozytywna. Śmiano się, a z Brytyjczyków, strojono sobie żarty" - powiedział gazecie fotograf, który twierdzi, że kocha Cardiff, gdzie studiował przez pięć lat. Dakowicz mówi, że w rodzinnym Białymstoku nie miałby okazji do fotografowania ludzi w takich sytuacjach, za to w Cardiff miał tak duży wybór, że musiał dokonywać selekcji.
"Daily Mail" ubolewa nad upadkiem dobrych manier zilustrowanym w fotografiach Dakowicza. "Brytyjczyków postrzegano kiedyś jako pełnych zahamowań ludzi w melonikach. Teraz ich kraj zamieszkują alkoholicy, którzy nie kontrolują własnych czynności fizjologicznych. Dobre, co?" - podsumowuje gazeta.