Obecnie przed sądem w Leeds toczy się proces 25-letniego Marcina K. oskarżonego o usiłowanie zabójstwa. W pozbyciu się partnerki, z którą miał 3-letniego syna Jakuba, pomagał mu 18-letni Patryk B.
27 maja Marcin K. poprosił swą matkę o zaopiekowanie się wnukiem, bo chciał spędzić wieczór z Michaliną. Podczas spotkania w domu w Huddersfield, gdzie mieszkała razem z Marcinem, kobieta została zaatakowana przez mężczyzn paralizatorem. Ci, po obezwładnieniu, związaniu i zamknięciu w kartonie z niewielkimi otworami, wywieźli ofiarę za miasto do lasu, gdzie zakopali ją w płytkim, przygotowanym specjalnie dole - pisze "Daily Mail".
Oprawcy przysypali karton ziemią, a na wierzch położyli 40-kg gałąź. Następnie pojechali do bankomatu, żeby opróżnić konto ofiary z 500 funtów.
Jak pisze "Daily Mail", "przerażona" Michalina nie straciła przytomności, "z wielkim trudem udało jej się wydostać z grobu" i dotrzeć do drogi, gdzie zatrzymała motocyklistę.
Marcin K. i Patryk B. zostali aresztowani tego samego wieczoru w Huddersfield. Obaj zaprzeczają, jakoby chcieli zabić kobietę. Marcin K. przyznał natomiast podczas trwającego obecnie procesu, że znudził się swą partnerką, że przestała mu się podobać.
Jak poinformował prokurator Jonathan Sharp, na mniej więcej dwa tygodnie przed napaścią Marcin K. zmienił status na Facebooku na "wolny", zwerbował kolegę do pomocy, a noc poprzedzającą zdarzenie spędził z inną kobietą.
Michalina i Marcin poznali się przed sześciu laty w Polsce, po czym wyjechali do Anglii do pracy.