Tysiące policjantów i żołnierzy pojawiło się na ulicach Moskwy w środę, po demonstracjach opozycji przeciwko wynikom niedzielnych wyborów do parlamentu. Opozycja w internecie wzywa do protestów przeciwko wygranej partii Jedna Rosja premiera Władimira Putina. Nad Moskwą latają dziesiątki śmigłowców patrolujących miasto - ten rzadki widok agencja Associated Press nazwała "pokazem siły". Władze poinformowały we wtorek, że od niedzielnych wyborów rozmieszczono w stolicy co najmniej 51 tys. policjantów i 2 tysiące żołnierzy wojsk MSW.

Reklama

Tymczasem w środę oczekiwane są kolejne wiece opozycji, a także zgromadzenia zwolenników Putina - pisze AFP. Premier złożył w środę dokumenty w Centralnej Komisji Wyborczej wymagane do zarejestrowania go jako oficjalnego kandydata w marcowych wyborach prezydenckich.

http://youtu.be/pnT8H-Yn41g

W niedzielnych wyborach do Dumy Państwowej Jedna Rosja, na której czele stoi Putin, a której listę wyborczą otwierał prezydent Dmitrij Miedwiediew, zdobyła 49,3 proc. głosów. Opozycja zarzuca władzom fałszerstwa wyborcze, a na ulice Moskwy i Petersburga w poniedziałek i wtorek wyszli demonstranci; setki z nich zatrzymała policja.

W środę opozycja wezwała do dalszych protestów. Na kilku portalach społecznościowych grupa o nazwie Manifestacja o Uczciwe Wybory wezwała na demonstrację w sobotę po południu w centrum Moskwy. Inna grupa, firmująca się hasłem Przeciwko Partii Oszustów i Złodziei - jak nazywa opozycja Jedną Rosję - apeluje do Rosjan, by zbierali się na protesty codziennie o godz. 19 czasu lokalnego (godz. 16 czasu polskiego).

http://youtu.be/DqUtvm6wY1M

Powyborcze protesty, nie mające precedensu w ostatnich latach w Rosji, są świadectwem "przebudzenia nowej generacji" wcześniej apolitycznej - pisze w środę dziennik "Wiedomosti". Zachodni obserwatorzy, w tym z OBWE, ocenili w poniedziałek, że niedzielne wybory w Rosji charakteryzowały się licznymi nieprawidłowościami, a zwycięska partia Jedna Rosja była faworyzowana.