88-letni Kissinger, który przebywa z wizytą w stolicy Rosji, mówił o tym podczas spotkania z premierem FR Władimirem Putinem. Relacje rosyjsko-amerykańskie, to jedne z kluczowych stosunków we współczesnym świecie - oznajmił.
Putin, który po marcowych wyborach prezydenckich chce wrócić na Kreml, podkreślił ze swej strony, że z byłym szefem dyplomacji amerykańskiej łączą go bardzo dobre stosunki. Uważam, że jest pan jednym z najlepszych ekspertów, w tym od relacji rosyjsko-amerykańskich - powiedział.
Kissinger potwierdził, że ich stosunki z przywódcą Rosji są dobre. Spotykamy się często. Bardzo dużo się od pana nauczyłem - wyznał.
Było to ich ósme spotkanie od czasu, kiedy Putin w 2000 roku objął władzę na Kremlu. Poprzednio Kissinger, który kierował Departamentem Stanu USA w latach 1973-77, konferował z rosyjskim liderem w 2009 roku, kiedy to gościł w Moskwie na czele grupy wpływowych polityków amerykańskich.
W czwartek były amerykański sekretarz stanu rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Spotkał się również z przedstawicielami rosyjskich kół gospodarczych.
Stosunki amerykańsko-rosyjskie uległy ostatnio ochłodzeniu. USA skrytykowały przebieg grudniowych wyborów parlamentarnych w Rosji, a sekretarz stanu Hillary Clinton oznajmiła, że Rosjanie zasługują na rzetelne zbadanie doniesień o oszustwach i manipulacjach wyborczych.
W odpowiedzi premier Putin oskarżył Waszyngton o zachęcanie obywateli Rosji do protestów. Szef rządu zarzucił Clinton, że krytykując przebieg wyborów w Rosji, dała sygnał niektórym opozycjonistom, ci zaś usłyszeli ten sygnał i zaczęli działać. Zdaniem szefa rosyjskiego rządu, użyto setek milionów dolarów z funduszy zagranicznych po to, by wpłynąć na przebieg głosowania. USA odrzuciły te oskarżenia.