Uczestnicy akcji "O uczciwe wybory" przez dwie godziny jeździli po Sadowym Kolcu, szerokiej obwodnicy otaczającej pierścieniem centrum stolicy Rosji. Swoje samochody udekorowali białymi wstążkami, chorągiewkami, balonikami i zabawkami. Niektórzy dodatkowo umieścili na autach plakaty z hasłem "Rosja bez Putina!". Solidarność z kierowcami manifestowało wielu przechodniów. Przy wyjściach ze stacji metra na cześć przejeżdżających wiwatowało po kilkadziesiąt osób. Wielu miało białe wstążki przypięte do ubrań.

Reklama

Biały kolor jest symbolem nabierających na sile protestów przeciwko sfałszowaniu grudniowych wyborów parlamentarnych na korzyść kierowanej przez Putina partii Jedna Rosja. Według policji, w niedzielnej akcji wzięło udział około 300 samochodów. Organizatorzy utrzymują, że manifestowało ponad 3000 kierowców. Demonstracja była pomyślana jako promocja zapowiedzianego na 4 lutego kolejnego wielotysięcznego wystąpienia opozycji w Moskwie. Policja nie interweniowała. Jeden z organizatorów, bloger Ilja Warłamow poinformował, że na krótko zatrzymano tylko kierowcę, który umieścił na masce swojego samochodu kukłę Putina. "Poproszono go, by usunął ją z maski, posadził na przednim siedzeniu i przypiął pasem" - przekazał bloger.

Wśród uczestników manifestacji był nieformalny przywódca protestów przeciwko fałszerstwom przy urnach - znany adwokat, bojownik z korupcją i bloger Aleksiej Nawalny. Z inicjatywą rajdu po Sadowym Kolcu wystąpiło stowarzyszenie Niebieskie Wiaderka, od kilku lat walczące z dygnitarzami łamiącymi przepisy ruchu drogowego. Aktywiści organizacji publikują w internecie zdjęcia i filmiki, dokumentujące naruszenia, których na rosyjskich drogach dopuszczają się kierowcy uprzywilejowanych pojazdów. Na dachach swoich aut przyklejają niebieskie, plastikowe kubełki, chcąc w ten sposób ośmieszyć VIP-ów jeżdżących z "kogutami".

Akcję poparła Liga Wyborców (LW), utworzona po grudniowych protestach przez grupę znanych twórców kultury, naukowców, dziennikarzy i blogerów. Wśród założycieli LW są m.in. literaci: Ludmiła Ulicka, Borys Akunin i Dmitrij Bykow, piosenkarz rockowy Jurij Szewczuk, politolog Dmitrij Orieszkin, dziennikarze: Tatiana Łazariewa, Olga Romanowa, Siergiej Parchomienko i Leonid Parfionow, a także blogerzy: Warłamow i Rustem Adagamow. 4 grudnia 2011 roku w Federacji Rosyjskiej odbyły się wybory parlamentarne. Według Centralnej Komisji Wyborczej (CKW), wygrała je kierowana przez Putina partia Jedna Rosja, zdobywając 49,32 proc. głosów, co przełożyło się na 238 mandatów w 450-miejscowej izbie, tj. większość absolutną. Opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze.

Niektórzy eksperci utrzymują, że rezultat Jednej Rosji został "poprawiony" o 10-15 proc. Po wyborach przeciwko oszustwom demonstrowały na ulicach Moskwy i innych miast tysiące osób. Największe akcje protestacyjne odbyły się 10 i 24 grudnia w stolicy. W tej pierwszej wzięło udział 25 tys., a według niektórych źródeł - nawet 40 tys. osób. W drugiej - ponad 60 tys. osób. Uczestnicy domagali się m.in. odejścia Putina, unieważnienia wyników wyborów do Dumy i rozpisania nowych, a także odwołania i pociągnięcia do odpowiedzialności karnej przewodniczącego CKW Władimira Czurowa oraz innych urzędników państwowych odpowiedzialnych za fałszerstwa. Żądano też zarejestrowania wszystkich formacji politycznych, którym w ostatnich latach odmówiono wpisania do rejestru partii, zwolnienia więźniów politycznych i zniesienia cenzury w federalnych środkach masowego przekazu.