Jesteśmy bez pracy i bez przyszłości - transparent z takim hasłem pozostawili przy kraterze przedstawiciele załogi spółdzielni rolniczo-leśnej, którzy zeszli na linach na głębokość 10 metrów. Na miejsce nietypowego protestu przybyli policjanci i strażacy. Wywołał on również zainteresowanie turystów.

Reklama

Obecny tam reprezentant centrali związkowej Cisl wyjaśnił, że robotnicy zostaną w kraterze do czasu otrzymania pozytywnej odpowiedzi od władz regionalnych, które poprosili o interwencję. 55-osobowej załodze skończył się przymusowy urlop, na który została wysłana, i nie otrzymuje już ona żadnych pieniędzy.

Dwudziestu innych pracowników zorganizowało protest w pobliżu kas przy wejściu na teren parku narodowego u stóp Wezuwiusza. Pozostali zajmują się dostarczaniem wody i żywności protestującym w wulkanie kolegom.