To morderstwo może obić się szerokim politycznym echem. We wtorek gruziński biznesmen i były poseł parlamentu gruzińskiego Bondo Szalikiani zginął od kul zamachowca w Mińsku. Telewizja "Biełsat" zastanawia się, do kogo prowadzą tropy w tej zagadkowej śmierci.
Szalikiani był jedną z najbardziej wpływowych osób w zachodniej Gruzji, kontrolował biznes dystrybucji paliw, był właścicielem telewizji, oskarżano go o kontakty ze światem przestępczym. Gdy przeprowadził się do Moskwy, zapowiadał, że ujawni materiały kompromitujące prezydenta Gruzji Michaiła Saakaszwiliego. Cytowany przez "Biełsat" dziennikarz śledczy Wiktar Fiedarowicz przypomina, że biznesmen był niewygodną postacią dla gruzińskiej władzy.
Z kolei były pułkownik specnazu Uadzimir Baradacz jest zdania, że za zabójstwem Szalikianiego stoją władze białoruskie. Według niego rodzina Aleksandra Łukaszenki jest powiązana z kryminalnym biznesem, między innymi z rynkiem hazardu. Szalikiani miał zajmować się prowadzeniem salonów gier.
I widocznie z kimś się nie podzielił - mówi Baradacz.