Pełnomocniczka do spraw Europy Wschodniej w niemieckim MSZ, Antje Leendertse, wyraziła w czwartek w rozmowie z ambasadorem Białorusi Andrejem Hiro "brak zrozumienia" dla decyzji władz w Mińsku o odmowie wydania wiz niemieckim obserwatorom na wybory. Białoruski ambasador został wezwany do MSZ w Berlinie na polecenie ministra spraw zagranicznych, Guido Westerwelle - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej resortu.

Reklama

Ograniczenie wolności słowa, odmowa wydania wiz i działania skierowane przeciwko społeczeństwu obywatelskiemu w okresie przed wyborami to zły znak, świadczący o dalszym regresie w rozwoju białoruskiego społeczeństwa - oświadczyła przedstawicielka MSZ.

Władze w Mińsku uznały za osobę niepożądaną posłankę Zielonych Marieluise Beck - informowała w środę agencja dpa. Deputowana do Bundestagu, odpowiedzialna w partii za kontakty z Europą Wschodnią, określiła decyzję mianem "afrontu". Wykluczając obserwatorów, dyktator Alaksandr Łukaszenka nie usiłuje nawet zachować pozorów wolnych i uczciwych wyborów - powiedziała Beck.

Wizy nie dostał także Litwin Emanuelis Zingeris z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oraz kilku niemieckich dziennikarzy. W najbliższą niedzielę na Białorusi odbędą się wybory do niższej izby parlamentu - Izby Reprezentantów.