Twarzy prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki ubyło wieku - stwierdziła na Facebooku mieszkająca w Pradze dziennikarka, Galina Naumczyk. Śladem jej domysłów poszła białoruska prasa. Według gazety "Biełoryskij partizan", przyglądając się fotografiom przywódcy, można ocenić, że w okolice oczu i w skórę na czole wstrzyknięty został botoks lub inny podobnie działający preparat, paraliżujący mięśnie mimiczne. Poza tym zwraca się uwagę, że znacznie zmniejszyły się worki pod oczami prezydenta.
Czy to możliwe, by Łukaszenka poprawiał swój wygląd zupełnie niepostrzeżenie? By przeprowadzić zabieg z użyciem botoksu i doczekać się efektów, wystarczyłby tydzień z dala od kamer i obiektywów aparatów.
Pozostaje pytanie, po co 58-letni Aleksander Łukaszenka miałby się decydować na poprawianie wyglądu. Zdaniem Galiny Nauczyk, po pierwsze wśród europejskich liderów jest to praktyka powszechna. Prezydent efekty kuracji mógł obserwować, spotykając się chociażby z byłym włoskim premierem Silvio Berlusconim. Dzięki temu, że 75-letni mężczyzna wygląda na ćwierć wieku mniej, nikomu nie przychodziło do głowy, że może się on wycofać z polityki i udać na emeryturę - tłumaczy dziennikarka.
Inny argument mówi, że bliscy sojusznicy Łukaszenki - prezydent Rosji Władimir Putin i rządzący Kazachstanem Nursułtan Nazarbajew są o krok przed nim i dawno pożegnali się ze zmarszczkami. Być może także wpływ na decyzję miały spotkania z rosyjskimi oligarchami, którzy również nie szczędzą funduszy na dbałość o wygląd.
Serwis newsru.com podkreśla, że nie sposób zweryfikować tych domysłów. Tym bardziej, że uważni widzowie na ostatnich nagraniach z udziałem prezydenta dostrzegą zmarszczki pod jego oczami.