Aktor mający na koncie role w 170 filmach i dwie statuetki Cezara, napisał list do premiera Jean-Marca Ayrault. W ten sposób odpowiedział na jego komentarz pod swoim adresem. Szef rządu określił krok wyprowadzającego się z Francji do Belgii aktora jako "żałosny".
Kim pan jest, by mnie tak osądzać? Pytam pana, panie premiera Francois Hollande'a. Pytam pana, kim pan jest? - napisał Depardieu w liście przesłanym francuskiej gazecie "Le Journal du Dimanche". Wyliczał, że w ciągu 45 lat zapłacił 145 milionów euro podatków i zapewnił pracę 80 osobom. Nie trzeba mnie ani żałować, ani pochwalać. Ale nie zgadzam się na słowo "żałosny" - dodał.
Depardieu żalił się, że nikt spośród uciekających z Francji przed podatkami nie został tak srogo potraktowany jak on. Wyjeżdżam po tym, jak w 2012 roku zapłaciłem 85 procent podatków od moich dochodów. (...) Oddaję panu mój paszport i bezpieczeństwo socjalne, z którego nigdy nie skorzystałem - obwieścił. Dodał, że teraz będzie obywatelem świata - tak, jak wychowywał go ojciec.
Gerard Depardieu przeprowadził się do wioski Néchin w Belgii. Tym samym dołączył do grona Francuzów, którzy wyjechali z kraju, uciekając przez wprowadzonym niedawno podatkiem od luksusu, wynoszącym 75 procent.