Chłopiec uległ poważnym poparzeniom i przebywa w szpitalu.
Jak ktoś mógł zrobić coś podobnego. To jeszcze dzieciak. Może nie anioł, ale nie zasłużył na coś takiego - mówiła dziś BBC matka Kewina. Policja podejrzewa dwóch nieco tylko starszych chłopców. Jeśli tak, stanowi to dowód brutalizacji dzieci w trapionej niepokojami Irlandii Północnej.
W tym tygodniu w zamieszkach w Belfaście kilkakrotnie obrzucono policję butelkami z benzyną. Przez cztery dni cała Irlandia oglądała w telewizji zdjęcia funkcjonariuszy gaszących płomienie na swoich kolegach. W rozruchach brali udział młodzi protestanci, a osiedle Creggan w Derry, gdzie doszło do zamachu na chłopca, to enklawa katolicka po dziś dzień zdominowana przez niepogodzonych z procesem pokojowym radykałów.
Tymczasem dziś wieczorem w Belfaście może dojść do kolejnych rozruchów po paradzie protestanckich Oranżystów. Powód byłby ten sam co poprzednio - skrócenie trasy przemarszu, aby nie prowokować mieszkańców katolickiej dzielnicy Ardoyne.