Ukraina powinna pozostać państwem niepodzielnym, nie należącym do żadnego bloku, a Krym jest już częścią Rosji. Taką opinię wyraził prezydent Białorusi. Aleksander Łukaszenka. Jego zdaniem, winę za utratę Krymu ponoszą ukraińscy politycy, którzy "postawili się" i popełnili wiele błędów na przykład w kwestii zakazu używania języka rosyjskiego.



Reklama

Prezydent Białorusi - po oddaniu głosu w wyborach do władz lokalnych - powiedział, że "źle się stało", iż Rosja musiała podejmować takie działania. Jego zdaniem, Krym de facto jest już częścią Rosji i można to uznawać lub nie" i dodał, że od Mińska nikt nie domaga się uznania tego faktu. "Myślę, że sytuacja będzie się rozwijać de facto. Czy stanie się to de jure- nie jest ważne. My w tych przepychankach rosyjsko- ukraińskich nie uczestniczymy- zaznaczył białoruski przywódca.



Dodał przy tym, że Białoruś jest związana porozumieniami z Rosją i zawsze będzie stała po stronie Moskwy, o czym mówił prezydentowi Władimirowi Putinowi. Aleksander Łukaszenka poinformował, że nie jest przeciwny rozmieszczeniu 24 rosyjskich samolotów myśliwskich na terytorium Białorusi, ale nie widzi pilnej potrzeby takiego kroku. Jego zdaniem, Zachód boi się wprowadzania surowych sankcji wobec Rosji.