Cameron powiedział w prestiżowym niedzielnym programie politycznym BBC, że jeśli wygra wybory za rok, t doprowadzi do obiecanego referendum z prostym wyborem: pozostać w Unii, czy z niej wystąpić.
- Nie zostanę premierem, o ile nie będę w stanie zagwarantować tego referendum - oświadczył David Cameron, stawiając wszystko na jedną kartę.
Jego obecni koalicjanci z Partii Liberalnej są referendum przeciwni. Tylko zdecydowane zwycięstwo Konserwatystów jest więc gwarancją referendum.
Cameron jest też przekonany, że uda mu się namówić innych przywódców unijnych do zgody na zmianę zasad brytyjskiego członkostwa, gdyż i oni chcą pewnych zmian w związku z wymogami wspólnej waluty.
Postulaty Camerona obejmują zasady imigracji, opieki socjalnej, wspólnego rynku i wyższość decyzji parlamentów narodowych nad edyktami Brukseli.
- Brytyjskie społeczeństwo nie miało okazji wypowiedzieć się w sprawie Unii od 1975 roku, mimo że mieliśmy w tym czasie traktat z Maastricht, z Lizbony, z Nicei, z Amsterdamu. Nie da się ludzi utrzymać w organizacji wbrew ich woli - powiedział brytyjski premier.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/G. Drymer, Londyn/to/