Doradca szefa Obwodowej Administracji Państwowej w Doniecku powiedział, że dwie czarne skrzynki odnaleźli pracownicy zespołów ratunkowych, którzy przybyli na miejsce wypadku. Konstantyn Batozki dodał, że nie wie gdzie teraz znajdują się rejestratory.

Reklama

Wczoraj o godzinie 12.14 samolot linii Malaysia Airlines wyleciał z Amsterdamu. Leciał do Kuala Lumpur. Boeing 777-200 zniknął z radarów o 16.20, gdy znajdował się na wysokości przelotowej ponad 10 tysięcy metrów. Jego szczątki odnaleziono w rejonie samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, niedaleko granicy z Rosją. Na pokładzie maszyny było 298 osób. Nikt nie przeżył.

Samolot spadł na terytorium opanowane przez separatystów, którzy nie dopuszczają na miejsce ekspertów, ani stróżów prawa. Po wypadku przedstawiciele samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej zadeklarowali, że czarne skrzynki przekażą do zbadania MAK-owi. Dziś przedstawiciele rebeliantów twierdzą, że raczej nie znaleziono na miejscu czarnych skrzynek i nie mogą potwierdzić tych doniesień.

CZYTAJ TAKŻE: To rosyjscy żołnierze zestrzelili samolot? Ukraina pokazuje nowe dowody [WIDEO]>>>

ZOBACZ TEŻ: Odnaleziono ciała 181 ofiar katastrofy malezyjskiego boeinga>>>