Traktat o naruszenie którego Waszyngton oskarżył Moskwę został podpisany w 1987 roku przez prezydentów Ronalda Reagana i Michaiła Gorbaczowa. Przyczynił się on do zakończenia Zimnej Wojny. Umowa przewidywała likwidację wystrzeliwanych z ziemi pocisków manewrujących i rakiet balistycznych średniego zasięgu, czyli zdolnych do uderzenia w cel odległy od 500 do 5500 kilometrów.
Stany Zjednoczone twierdzą jednak, że Rosja rozpoczęła testy takich pocisków już w 2008 roku. Początkowo Waszyngton uznał, że nie naruszają one traktatu. Jednak w ostatnich miesiącach doradcy do spraw bezpieczeństwa Baracka Obamy, a także przedstawiciele Pentagonu i CIA doszli do wniosku, że doszło do złamania układu.
W przekazanym wczoraj liście do Władimira Putina amerykański prezydent wzywa przywódcę Rosji by podjął działania zmierzające do zachowania traktatu. Amerykanie nie mówią jakie to miałyby być kroki.
Zaznaczają jedynie, że pociski nie zostały rozlokowane.
CZYTAJ TAKŻE: Nowe sankcje wobec Rosji. Na celowniku oligarchowie>>>