Według ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, na razie nie można mówić o realizacji piątkowego porozumienia z Mińska. Separatyści nie przestrzegają nawet pierwszego jego punktu, czyli zawieszenia broni. W ciągu doby w wyniku ostrzałów prowadzonych przez bojówkarzy i rosyjskie wojska zginęło dwóch Ukraińców, a ośmiu zostało rannych. Ponieważ nie jest respektowany pierwszy punkt mińskich porozumień, mówiący o zawieszeniu broni, zdaniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony nie może być mowy o realizacji następnych, czyli - między innymi - wycofania wojsk na 15 kilometrów od linii frontu z jednej i z drugiej strony.
Na miejscu są już obserwatorzy OBWE, którzy notują wszystkie przypadki naruszenia zawieszenia broni. Na razie jest tam 80 ekspertów tej organizacji. Głównie w okolicach Doniecka, Ługańska i Mariupola. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poinformowała też, że ukraińskie miasta zmagają się z fałszywymi alarmami bombowymi. Ogółem telefony z informacją o jakoby położonym ładunku zdarzały się 702 razy. Najczęściej dzwoniono ze strefy operacji antyterrorystycznej, czyli z tych części obwodów donieckiego i ługańskiego, które są kontrolowane przez separatystów. Telefony dotyczyły aż w 278 przypadkach stolicy. Informowano o tym, że bomba jest na stacjach metra oraz w centrach handlowych.