O Adasiu i intensywnej pracy polskich lekarzy piszą brytyjski dziennik "The Guardian" i tamtejsze portale BBC czy "Mail Online". Wspominają też o tym media w Singapurze, na Florydzie czy w RPA.
Lekarz wrocławskiego pogotowia ratunkowego, doktor Wojciech Fortuna podkreśla jednocześnie w rozmowie z IAR, że tak głęboka hipotermia, jak u dwuletniego Adasia z Racławic jest sporadyczna, choć do lżejszych przypadków karetki są od czasu do czasu wzywane. - Są to wezwania głównie do osób, które uległy wypadkom komunikacyjnym w porze jesienno-zimowo-wiosennej, jak również do osób, które nadużywają alkoholu i są głównie osobami bezdomnymi - mówi lekarz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dwuletni chłopczyk znaleziony nocą, na mrozie. Był wyziębiony do 12 stopni Celsjusza>>>
Doktor Fortuna dodaje, że w Polsce pacjenci z wychłodzeniem ciała mogą liczyć na dobrą opiekę lekarską. Dużo jednak zależy od tego, jak daleko są od kluczowych ośrodków, w których jest odpowiedni personel i sprzęt.
Zdaniem ekspertów, polski przypadek jest niezwykły, nienotowany w historii medycyny. Zwykle nie zdarza się bowiem, by dało się odratować dziecko, którego temperatura ciała spadła do poniżej 13 stopni Celsjusza.