Kilka tysięcy ludzi zebrało się w centrum Moskwy w obronie skazanego dziś opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Dziś sąd skazał opozycjonistę na 3 i pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu, a jego brata na 3 i pół roku więzienia.
Policja zatrzymała już Nawalnego i ponad 250 uczestników antyrządowego protestu w centrum Moskwy. W manifestacji poparcia dla opozycjonisty Aleksieja Nawalnego bierze udział kilka tysięcy ludzi. Oddziały specjalne policji przystąpiły do pacyfikacji demonstracji, wyłapując kolejnych jej uczestników.
Pierwszym zatrzymanym był sam Nawalny. Jak tłumaczyła policja, opuszczają swoje miejsce zamieszkania, złamał warunki aresztu domowego. Rosyjskie MSW zapewniło, że opozycjonista, który dziś wraz z bratem usłyszał wyroki sprawie dotyczącej malwersacji finansowych, wróci do domu.
Kilku funkcjonariuszy policji wzięło Nawalnego pod ręce i wciągnęło do autobusu - relacjonował dziennikarz.
W tym czasie zwolennicy Nawalnego skandowali „swobodu” czyli „wolność”. Potem w okolicach Placu Maneżowego policja zatrzymała co najmniej 20 innych demonstrantów. Policja wzywała demonstrantów przez megafony do rozejścia się informując , że akcja odbywa się bez zgody władz.
Opozycja zamierzała demonstrować 15 stycznia. Początkowo właśnie tego dnia miał być ogłoszony wyrok w sprawie braci Nawalnych oskarżonych o nadużycia finansowe. Jednak niespodziewanie sąd przyspieszył ogłoszenie wyroku. Tym samym zwolennicy Nawalnego mieli mniej czasu na zorganizowanie akcji protestu i nie mają oficjalnej zgody na jej przeprowadzenie.
Aleksiej Nawalny po wyjściu z gmachu sądu zaapelował do swoich zwolenników, aby przyszli na demonstrację. Sam również na nią się udał mimo aresztu domowego. Policja wzmocniła środki bezpieczeństwa.
Zamknięto jedno z wyjść z pobliskiej stacji metra. W Moskwie jest teraz 15 stopni mrozu.
Akcję zatrzymania na żywo relacjonowała niezależna telewizja Dożd. Zobacz, co się dzieje w Moskwie. RELACJA NA ŻYWO: