Fanatycy z Państwa Islamskiego niszczą i rabują starożytne zabytki w Iraku i w Syrii. Eksperci alarmują, że radykałowie niszczą wielowiekowy dorobek ludzkości i pozostałości ze starożytnej Mezopotamii. Część zabytków jest niszczona, a część sprzedawana na czarnym rynku.
Opanowane przez fanatyków pogranicze Iraku i Syrii to miejsce, gdzie znajduje się mnóstwo starożytnych zabytków z Mezopotamii. Od kilku miesięcy UNESCO alarmuje, że radykałowie niszczą wszystko, co stoi w sprzeczności z ich wizją islamu.
W ostatnich dniach w internecie pojawił się film na którym fanatycy niszczą posągi z muzeum w opanowanym przez nich mieście Mosul. Jeden z mężczyzn mówi w filmie, że zabytki propagowały bałwochwalstwo. „To są szczątki idoli poprzednich epok, które były czczone zamiast Allaha. To Allah nakazał nam zniszczyć te pomniki, tych idoli, te szczątki” - mówi mężczyzna. Islamiści spalili także miejską bibliotekę w Mosulu, a eksperci szacują, że pod ich kontrolą znajduje się obecnie półtora tysiąca stanowisk archeologicznych. „Oni chcą pokazać „tabula rasa”, że nic przed nimi nie istniało. Nie było kultury ani historii. W ten szokujący sposób próbują zastraszyć ludzi” - mówi szefowa UNESCO Irina Bokova.
Zabytki są też poważnym źródłem dochodu islamistów. BBC twierdzi, że za jeden posąg nielegalnie sprzedawany bogatym Europejczykom zarabiają nawet milion dolarów. Mniej cenne rzeczy trafiają na bazary w Libanie i w Turcji. W ostatnich tygodniach Rada Bezpieczeństwa ONZ zabroniła handlowania jakimikolwiek zabytkami z Syrii, a wcześniej z Iraku.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejni chrześcijanie ofiarami Państwa Islamskiego>>>