Jak podkreślał, propozycja przewodniczącego Komisji Europejskiej jest w każdym calu poniżej greckich oczekiwań. Thodoris Dritsas przekonywał, że Ateny nie poddadzą się międzynarodowym wierzycielom.

Większy optymizm prezentował po wczorajszych negocjacjach z unijnymi liderami Alexis Tsipras. Grecki premier zaznaczał, że choć Ateny nadal nie akceptują części reform, to w jego ocenie spotkanie z szefami Eurogrupy i Komisji Europejskiej było "konstruktywne".

Reklama

Z kolei holenderski minister finansów, przewodniczący Eurogrupy Jeroen Dijsselbloem cieszył się z "bardzo dobrego" spotkania.

Politycy omawiali stan negocjacji między rządem w Atenach a międzynarodowymi instytucjami. Z góry zapowiadano, że po tych rozmowach nie należy spodziewać się żadnych decyzji.

Kolejne spotkanie zaplanowano na piątek.

Według greckich mediów, Alexis Tsipras wykluczył możliwość zniesienia greckiego dodatku emerytalnego EKAS, nie zgodził się również na podniesienie VAT-u na energię elektryczną.

Negocjacje Grecji z jej międzynarodowymi kredytodawcami trwają od kilku miesięcy. Ateny muszą zwrócić w tym miesiącu MFW 1,6 mld euro. Decyzja w sprawie przedłużenia programu kredytowego musi zapaść do końca czerwca, bo wtedy właśnie wygasa obecny międzynarodowy program dla Grecji. Warunkiem jego przedłużenia jest zobowiązanie się Aten do wskazanych przez wierzycieli reform.

Reklama

Jeśli negocjacje zakończą się porozumieniem, to Ateny otrzymają ponad 7 miliardów euro koniecznych do spłacenia długów i uchronienia kraju przed gospodarczą zapaścią. Brak zgody oznaczałby dla Grecji bankructwo i możliwe wyjście ze strefy euro.

ZOBACZ TEŻ: Grecja upada i co dalej? Kreślimy scenariusz: drogi frank i dolar...>>>