Według tego źródła, islamscy bojownicy mieli używać iperytu, zwanego też gazem musztardowym, po obu stronach iracko-syryjskiej granicy. Amerykanie podejrzewają, że Państwo Islamskie stworzyło specjalną komórkę, która zajmuje się produkcją broni chemicznej.

Reklama

Świadkami zastosowania gazu musztardowego mieli być współpracujący z BBC dziennikarze przebywający w pobliżu granicy Syrii i Iraku.

Według nich, jest mało prawdopodobne, by terroryści wykorzystywali bojowe środki trujące znalezione w Syrii zanim ten kraj został zmuszony do przekazania całych swoich zasobów broni chemicznej pod międzynarodową kontrolę w 2013 i 2014 roku. Stąd podejrzenie, że terroryści sami produkują trujący gaz.

Już w sierpniu Stany Zjednoczone alarmowały, że odkryto ślady iperytu na granatach używanych przez Państwo Islamskie wobec bojowników kurdyjskich w północnym Iraku, nie przeprowadzono jednak jeszcze szczegółowych badań, które stuprocentowo potwierdziłyby ten fakt.

Reklama

W sierpniu 2013 roku, w wyniku zastosowania gazu musztardowego w pobliżu Damaszku, zginęło ponad 1400 osób, w większości cywilów. Zdaniem Zachodu, za atakiem stała syryjska armia, a osobistą odpowiedzialność za masakrę ponosi prezydent Baszar al-Asad. Sam Asad utrzymuje, że gazu bojowego użyli jego przeciwnicy. To samo twierdzi popierająca go Rosja.

Po raz pierwszy gazu musztardowego jako bojowego środka trującego użyła armia niemiecka w lipcu 1917 roku, wystrzeliwując 50 tysięcy granatów artyleryjskich z iperytem na siły brytyjskie na wschód od belgijskiej miejscowości Ypres. Porażonych zostało około15 tysięcy żołnierzy, z których 2-3 procent zmarło w ciągu następnych dwóch tygodni.