Kijów przedstawił plany restrukturyzacji długów zagranicznych. Ujął w nich również rosyjskie wierzytelności, opiewające na kwotę 3 miliardów dolarów. Moskwa jednak nie przystała na to i domaga się zwrotu pieniędzy, grożąc ogłoszeniem niewypłacalności ukraińskiego budżetu.
Tymczasem Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosił, że nawet jeśli Ukraina nie zwróci Rosji długu, to i tak nie zostanie odcięta o źródeł kredytowania. Oburzony takim stanowiskiem jest szef rosyjskiego rządu Dmitrij Miedwiediew. - Nie pogodzimy się z tym, pójdziemy do sądu, będziemy domagać się ogłoszenia niewypłacalności Ukrainy - stwierdził premier Rosji. Przy okazji Miedwiediew skrytykował Międzynarodowy Fundusz Walutowy za pobłażanie ukraińskim władzom i "naginanie" dotychczasowych, surowych norm kredytowania państw.