Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" ocenia, że w Polsce odbywa się gwałtowny demontaż demokracji prowadzony na wzór węgierski. Gazeta przewiduje, że Prawu i Sprawiedliwości nie uda się jednak powtórzyć scenariusza znanego z Budapesztu.
Zdaniem gazety, konserwatywne władze w Polsce sięgają po ten sam mechanizm, który wcześniej wykorzystano na Węgrzech. Komentatorka pisze o pozbawianiu władzy Trybunału Konstytucyjnego, nacjonalizacji mediów czy obsadzaniu swoimi ludźmi ważnych gremiów.
Jej zdaniem, nowy polski rząd jest w tym nawet skuteczniejszy niż premier Węgier Wiktor Orban, kiedy przejmował władzę. Autorka tekstu przekonuje jednak, że w Polsce nie stanie się to co na Węgrzech. Widać to choćby po reakcji społeczeństwa. Na Węgrzech musiały minąć trzy lata zanim ludzie wyszli na ulicę, w Polsce wystarczyły trzy tygodnie - zauważa.
Jak czytamy, oba kraje mają też ze sobą niewiele wspólnego. W Budapeszcie nie ma prawie żadnej zorganizowanej opozycji. Różne są także historyczne doświadczenia politycznego oporu - podkreśla "Sueddeutsche Zeitung".
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" podaje, że rząd Angeli Merkel jest coraz bardziej zirytowany postawą nowych władz Polski. Anonimowy członek gabinetu Merkel powiedział „Spieglowi”, że „potwierdzają się najgorsze obawy dotyczące sytuacji w Polsce”.
Jak czytamy, działania polskich władz w sferze wymiaru sprawiedliwości i mediów przypominają niemieckim politykom postępowanie premiera Węgier Wiktora Orbana.
"Der Spiegel" dodaje, że w Berlinie źle przyjęto niedawny wywiad ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, w którym zarzucał Niemcom, że bardziej troszczą się o interesy Rosji niż bezpieczeństwo Polski.
Tymczasem szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier przekonuje w wywiadzie dla "Spiegla", że trzeba dbać o utrzymanie dobrych relacji z Warszawą. Jak stwierdził, właśnie teraz trzeba rozmawiać z Polakami, a nie o Polakach.