We wtorek wieczorem prywatna telewizja kanał 2 poinformowała, że od kilku miesięcy policja prowadzi śledztwo w sprawie "dwóch wysokich rangą polityków", podejrzanych o udział w "poważnych aferach korupcyjnych"; więcej szczegółów nie podano.
Kilka godzin później Deri przyznał na Twitterze, że to on uwikłany jest w tę aferę. Poinformował, że jest gotowy "odpowiedzieć na wszystkie pytania". Nazwisko drugiego polityka nie zostało ujawnione.
Arjeh Deri objął stanowisko szefa MSW Izraela w styczniu, po dymisji miesiąc wcześniej Silwana Szaloma, weterana partii Likud, który został oskarżony o molestowanie seksualne.
57-letni Deri kierował już resortem spraw wewnętrznych Izraela w latach 1988-1993. W 2000 roku został skazany na trzy lata więzienia za przyjęcie łapówki wysokości 155 tys. dolarów, a także za oszustwo i nadużycie zaufania. Kara została zmniejszona za dobre sprawowanie.
Do Knesetu Deri został wybrany w 2013 roku, a następnie objął przywództwo partii Szas. W 2015 roku został ponownie wybrany do parlamentu. - Poparcie jego ugrupowania, które w 120-miejscowym Knesecie ma tylko siedmiu deputowanych, jest kluczowe dla premiera Benjamina Netanjahu, gdyż koalicja rządowa dysponuje większością zaledwie jednego głosu - zwraca uwagę AFP.
Objęcie MSW przez Deriego wywołało debatę w izraelskich mediach. Część komentatorów krytykowała powrót do rządu "skorumpowanego polityka", podczas gdy inni zwracali uwagę, że "spłacił on już swój dług" wobec społeczeństwa.