Sprawa ta wywołuje wciąż polemikę we Francji, gdyż prawicowa opozycja, a także część mediów twierdzą, że policja nie zapewniła w wystarczającym stopniu bezpieczeństwa mieszkańcom i turystom, którzy w święto narodowe oglądali na Promenadzie Anglików pokaz sztucznych ogni. O dochodzenie zwrócił się do generalnego inspektoratu policji krajowej (IGPN) oskarżany o zaniedbania socjalistyczny minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve.

Reklama

Marie-France Moneger-Guyomarc'h powiedziała, że trwająca polemika jest owocem złego zrozumienia i interpretowania informacji. Dodała, że 14 lipca bezpieczeństwa w mieście pilnowało 64 funkcjonariuszy policji krajowej i 42 funkcjonariuszy policji miejskiej. Tym samym potwierdziła informacje przekazywane wcześniej przez miejscową prefekturę (organ administracji rządowej), które jednak są podważane przez prawicowe władze miasta.

Trwają wciąż dwa osobne śledztwa, które badają wzajemne oskarżenia francuskiego MSW i władz lokalnych w Nicei dotyczące kwestii bezpieczeństwa w dniu zamachu. Nicejska prokuratura bada zarzuty "nadużycia władzy" przez MSW formułowane przez miejską policję w Nicei. Chodzi o to, że odpowiedzialna za system monitoringu w nicejskiej policji Sandra Bertin oświadczyła, że z polecenia MSW była instruowana, co ma umieścić w raporcie dotyczącym zabezpieczenia wydarzeń z 14 lipca. Jak twierdziła, naciskano na nią, by potwierdziła obecność policjantów tam, gdzie ich nie było.

Jednocześnie paryska prokuratura prowadzi dochodzenie na wniosek Cazeneuve'a, który oskarża policję miejską w Nicei o "publiczne zniesławienie policji krajowej i członka rządu". Szef MSW oświadczył, że celem oskarżeń Bertin jest "wytworzenie w opinii publicznej przekonania, że ministerstwo przekazuje fałszywe informacje w kwestii obecności funkcjonariuszy policji krajowej w miejscu zamachu".

Wątek uchybień w kwestiach bezpieczeństwa w dniu zamachu był wielokrotnie podnoszony przez media i opozycję. Zastanawiano się m.in., w jaki sposób ciężarówka, zanim ją zatrzymano, była w stanie przejechać przez tłum 2 km, dlaczego pozwolono jej na wjazd do strefy zamkniętej dla ruchu oraz zarzucano, że w Nicei rozstawiono zbyt małą liczbę funkcjonariuszy.

31-letni Tunezyjczyk mieszkający na stałe we Francji wjechał ciężarówką w tłum świętujący Dzień Bastylii na nadmorskiej promenadzie w Nicei, zabijając 84 osoby. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie.

Reklama