Japońska straż przybrzeżna podkreśliła także, że siedem innych chińskich jednostek znajduje się w morskim pasie przyległym, czyli na obszarze przylegającym do wód terytorialnych kraju.

W odpowiedzi na te działania japońskie ministerstwo spraw zagranicznych wystosowało na ręce chińskiego ambasadora w Japonii notę protestacyjną. Ich zdaniem działania Pekinu są naruszeniem japońskiej suwerenności i nie mogą być zaakceptowane.

Reklama

Dzień wcześniej Tokio również złożyło oficjalny protest przeciwko zbliżeniu się do spornych wysp na Morzu Wschodniochińskim sześciu okrętów chińskiej straży przybrzeżnej i floty 230 łodzi rybackich. Japońskie MSZ wezwało w tej sprawie chińskich dyplomatów. Nie doszło jednak tego dnia do naruszenia krajowych wód terytorialnych.

Tokio i Pekin roszczą sobie prawa do wysp Senkaku (chiń. Diaoyu) na Morzu Wschodniochińskim. Stosunki między Japonią a Chinami pogorszyły się we wrześniu 2012 roku, gdy Tokio kupiło od prywatnego właściciela trzy z pięciu niezamieszkanych wysepek. W Chinach wywołało to falę antyjapońskich protestów. Prawa do wysp rości sobie także Tajwan.

W piątek Japonia protestowała przeciwko wpłynięciu na wody wokół wysp Senkaku dwóch okrętów chińskiej straży przybrzeżnej.

W przyjętym przez władze w Tokio we wtorek dorocznym raporcie na temat bezpieczeństwa stwierdzono, że niektóre działania Chin na morzach regionu są "niebezpieczne i mogące prowadzić do nieprzewidywanych sytuacji". W raporcie wyliczono, że zeszłoroczne działania Chin na Morzu Wschodniochińskim zmusiły Japonię do alarmowego poderwania samolotów wojskowych ponad 570 razy. Podkreślono też, że odnotowano przypadki znacznego zbliżania się chińskich okrętów wojennych do japońskich wód terytorialnych. (PAP)