Wcześniej agencja Reutera poinformowała, powołując się na źródła medyczne, że zginęło co najmniej dziewięć osób, a obrażenia odniosło 64 ludzi. Później jednak ci sami informatorzy skorygowali liczbę zabitych do ośmiu.

Według tureckiej państwowej agencji prasowej Anatolia, wyładowany materiałami wybuchowymi samochód ciężarowy eksplodował na posterunku kontrolnym w Cizre około 50 metrów od gmachu komendy policji, który został bardzo poważnie uszkodzony. Telewizja NTV pokazała częściowo zrujnowany trzykondygnacyjny budynek.

Reklama

Ministerstwo zdrowia Turcji poinformowało, że na miejsce zdarzenia wysłano 12 karetek pogotowia ratunkowego i dwa śmigłowce sanitarne.

Dotychczas nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataku, jednak Anatolia jako winnego wskazała Partię Pracujących Kurdystanu (PKK). Ta separatystyczna organizacja od ponad 30 lat prowadzi walkę zbrojną o kurdyjską autonomię, a odkąd dwa lata temu załamały się rozmowy pokojowe z tureckim rządem, bierze udział w niemal codziennych walkach z siłami bezpieczeństwa. W ostatnich miesiącach PKK przeprowadziła serią ataków na cele policyjne i wojskowe.

W czwartek turecki minister spraw wewnętrznych Efkan Ala oskarżył bojowników PKK o atak na konwój wiozący Kemala Kilicdaroglu, przywódcę największego ugrupowania opozycyjnego, Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP).

Reuters zauważa, że do piątkowego zamachu doszło dwa dni po ofensywie tureckich sił zbrojnych w północnej Syrii przeciw Państwu Islamskiemu (IS) i kurdyjskiej milicji YPG (Ludowe Jednostki Samoobrony). Zdaniem obserwatorów jednym z celów ofensywy było powstrzymanie Kurdów z YPG od zajęcia strategicznie położonego na zachodnim brzegu Eufratu syryjskiego miasta Dżarabulus.

Miejscowość Cizre jest położona w prowincji Sirnak, sąsiadującej z Irakiem i Syrią.