Z niedawnego sondażu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej wynika, że trzecią partią o największym poparciu w Polsce jest partia Brauna. Konfederacja Korony Polskiej może liczyć na 11,18 proc. głosów i lepszy wynik niż partia Mentzena, która utrzymywała się na trzecim miejscu od wyborów prezydenckich. Na drugim miejscu w tym samym sondażu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 31,21 proc. Pierwsza była Koalicja Obywatelska.

"Wydarzenia przerosły wyobraźnię Jarosława Kaczyńskiego"

Byli szefowie rządu w programie "Prezydenci i premierzy" w Polsat News analizowali układ sił po mijającym roku. Wskazywali na napięcia wewnątrz PiS oraz wzrost znaczenia formacji po prawej stronie od Jarosława Kaczyńskiego. Jan Krzysztof Bielecki akcentował niespodziewane konsekwencje ostatnich wydarzeń dla lidera PiS i różnice sondażowe względem Koalicji Obywatelskiej. "Z perspektywy Jarosława Kaczyńskiego to na pewno jest sytuacja, w której wydarzenia przerosły jego wyobraźnię, bo nie sądzę, że spodziewał się takiej postaci w Pałacu Prezydenckim" - przekonywał Jan Krzysztof Bielecki.

Reklama

Leszek Miller o problemie Jarosława Kaczyńskiego

Leszek Miller podkreślił, że problemem dla Jarosława Kaczyńskiego staje się blok ugrupowań identyfikowanych z Konfederacją i środowiskiem Grzegorza Brauna. "Ten blok prawicowy, który najbardziej symbolizują nazwiska: Braun, Bosak, Mentzen, to jest też ból głowy dla pana Kaczyńskiego" - stwierdził. Miller ocenił również możliwy wpływ tych środowisk na przyszły układ sejmowy. "Gdyby prawica odniosła sukces w najbliższych wyborach, to niewątpliwie ta zbitka Konfederacja plus Braun może wejść do Sejmu i stać się graczami typu king maker, takimi od których zależeć będzie skład koalicyjny, większość sejmowa, skład rządu itd." - powiedział Leszek Miller.

Nowy scenariusz dla szefa PiS

Leszek Miller wskazał, że dla lidera PiS byłby to nowy scenariusz. "On do tej pory zawsze dbał o to, żeby na prawo od niego nie było żadnych silnych postaci, żadnych silnych ugrupowań, a tutaj nagle buduje mu się bardzo poważne ugrupowanie, które może mieć bardzo wiele do powiedzenia w sytuacji, w której blok prawicowy by wygrał wybory parlamentarne" - ocenił były premier.