Podejrzany pakunek policja odkryła na przejściu granicznym Kiefersfelden w czwartek wieczorem. Chodzi o "przedmioty przypominające materiały wybuchowe", w tym trzy rury, substancję podobną do czarnego prochu i prawdopodobnie zapalniki - przekazał rzecznik Landowego Urzędu Kryminalnego (LKA).
Jak zapewnił, nie było zagrożenia wybuchem. Eksperci LKA sprawdzają obecnie, czy rzeczywiście w aucie znajdował się czarny proch i skąd mógł pochodzić.
W samochodzie, opisanym przez policję jako czarne auto średniej klasy, znaleziono również broń białą, a także środki odurzające.
Zatrzymano cztery osoby: kierowcę, 38-letniego Polaka oraz trzech obywateli Wybrzeża Kości Słoniowej i Gwinei w wieku 20, 29 i 37 lat, którzy nie mieli przy sobie żadnych dokumentów. Policja ustala obecnie, w jaki sposób zatrzymani byli ze sobą powiązani oraz skąd i dokąd podróżowali. Pod uwagę brana jest możliwość, że Polak usiłował nielegalnie wwieźć Afrykanów na terytorium Niemiec.
Po odkryciu podejrzanego ładunku w samochodzie na kilka godzin wstrzymano ruch w obie strony na autostradzie nr 93, a na miejsce skierowano znaczną liczbę policjantów. W piątek rano alarm odwołano i przywrócono ruch na autostradzie.