Rosyjskie ministerstwo obrony domaga się, by rebelianci opuścili kontrolowane przez siebie dzielnice Aleppo do piątku wieczorem; zawieszenie broni ma obowiązywać od godziny 9 do 19. Według Zakarii Malahifdżiego nie ma bezpiecznych korytarzy prowadzących z Aleppo. Cywile i bojownicy nie opuszczają (miasta). Cywile boją się reżimu, nie ufają mu. A bojownicy nie mają zamiaru się poddać - dodał. Jeden z dowódców Fastakim Molem Ekaidi powiedział, że Rosjanie "nie zaprzestali ostrzału ani innych zbrodni (...), a ich samoloty nie zniknęły z nieba nad Aleppo".
Przedstawiciele innych ugrupowań walczących w mieście uznali ofertę Moskwy za medialny wybieg; rzecznik organizacji Nur al-Din al-Zinki Jaser al-Jussef powiedział, że propozycja Rosjan nie jest poważna, a komentarze rosyjskich dowódców nie odzwierciedlają tego, co dzieje się na polu walki. Potrzebujemy międzynarodowej komisji, by zweryfikować kłamstwa Rosjan - dodał.
We wtorek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ostrzegał, że Moskwa nie będzie mogła przedłużyć moratorium na naloty na Aleppo, jeśli rebelianci, którzy kontrolują wschodnie dzielnice miasta, będą kontynuowali ataki na siły reżimu. Rosyjski sztab generalny ogłosił, że aby umożliwić rebeliantom złożenie broni i opuszczenie Aleppo, utworzono dwa korytarze ewakuacyjne. Jeden z nich będzie prowadzić w kierunku granicy syryjsko-tureckiej, a drugi do prowincji Idlib. Poza tymi szlakami ewakuacji mają funkcjonować także korytarze dla ludności cywilnej.
18 października Rosja wstrzymała bombardowania wschodniego Aleppo w ramach ogłoszonej przez siebie "przerwy humanitarnej", która miała pozwolić na ewakuację cywilów i rannych oraz wycofanie się bojowników. Jednak praktycznie nikt nie korzystał z ośmiu utworzonych korytarzy humanitarnych. W piątek syryjscy rebelianci rozpoczęli ofensywę, której celem jest przełamanie oblężenia pozostających pod ich kontrolą dzielnic Aleppo. W ataku biorą udział również ugrupowania dżihadystów, jak Fatah al-Szam (czyli Front na rzecz Podboju Lewantu, dawny Front al-Nusra, który oderwał się od Al-Kaidy) oraz Islamska Partia Turkmenów.