Jak przekazała państwowa telewizja, armia zajęła cały obszar dzielnicy Masaken Hanano. Oficjalna agencja prasowa Sana poinformowała, że saperzy zaczęli rozminowywanie terenu. Niezależne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie potwierdziło, że "siły reżimu kontrolują 80 proc. Masaken Hanano, a pozostałe 20 proc. trzymają pod ogniem".
Dalsze postępy sił reżimu Baszara el-Asada będą oznaczać, że odetną one północą część obszaru kontrolowanego przez rebeliantów od części południowej. Zdaniem szefa Obserwatorium Ramiego Abdela Rahmana, armii pozostało do zdobycia kilkaset metrów, by osiągnąć ten cel.
Wschodnie dzielnice Aleppo, w których mieszka ponad 250 tys. osób, są od trzech miesięcy oblężone przez siły syryjskiego reżimu wspierane przez Rosję. Opozycja ostrzega, że reżim oraz Rosjanie chcą wygrać wojnę, całkowicie wyniszczając ludność w rejonach kontrolowanych przez opozycję. Odcinanie dróg zaopatrzenia ma zagłodzić tych, którzy stawiają opór, a bombardowania - zmusić cywilów do ucieczki.
Od 15 listopada syryjska armia posuwa się od północnego wschodu w głąb dzielnic opanowanych przez rebeliantów. W bombardowaniach zginęło dotąd 212 cywilów, w tym 27 dzieci. W wojnie w Syrii, która wybuchła w 2011 roku, śmierć poniosło już ponad 300 tys. osób.