Szef MSW w Hesji Peter Beuth powiedział, że Tunezyjczyk przebywał w zeszłym roku w areszcie deportacyjnym, jednak został zwolniony, ponieważ władze tunezyjskie nie dostarczyły na czas wymaganych dokumentów. Islamista wyszedł na wolność 4 listopada 2016 roku, ale był przez cały czas obserwowany przez policję - zapewnił polityk CDU.
Jak pisze agencja dpa, Tunezyjczyk przyjechał do Niemiec w sierpniu 2015 roku i poprosił o azyl. W marcu 2016 roku miał uczestniczyć w ataku na miejscowość tunezyjską Ben Gardane.
Podczas policyjnej akcji przeciwko islamistom na terenie Hesji zatrzymano łącznie 16 osób. Podejrzani w wieku od 16 do 46 lat nie mają niemieckiego obywatelstwa - poinformował Beuth. Nie potrafił powiedzieć, czy są wśród nich uchodźcy. Zapowiedział, że władze badają możliwości ich deportacji do krajów pochodzenia.
Rozbita struktura islamistyczna w Hesji zamierzała dokonać zamachów w Niemczech, choć - jak twierdzi prokuratura - plany te były we wstępnej fazie i nie dotyczyły konkretnych celów.
Aresztowany 36-latek werbował ochotników do walki po stronie Państwa Islamskiego i organizował ich przerzut do Syrii i Iraku - twierdzi prokuratura. Plany zamachu znajdowały się jeszcze we wczesnym stadium i nie dotyczyły konkretnych celów.
W ramach akcji policjanci przeszukali 54 obiekty na terenie Hesji (środkowe Niemcy), w tym także meczety.
Akcja jest wyraźnym sygnałem pod adresem radykalnych islamistów w Hesji: mamy was na oku - powiedział Beuth. Działania policji określił mianem "uderzenia prewencyjnego". - Nie pozwolimy na to, by w meczetach lub stowarzyszeniach (muzułmańskich) siana była nienawiść - podkreślił polityk CDU.
W akcji uczestniczyło ponad 1100 funkcjonariuszy. We wtorek wieczorem w Berlinie zatrzymano trzy osoby podejrzewane o terroryzm.