Pierwsze piątkowe komentarze po rozmowach Trudeau z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w dużej części poświęcono temu, co Trudeau powiedział – i czego nie powiedział – na temat NATO. Stacje telewizyjne podkreślały, że rozmowy z Merkel były inne niż poniedziałkowe rozmowy z prezydentem USA Donaldem Trumpem i poza sprawami gospodarczymi poruszano w nich np. kwestie ochrony środowiska.
Dziennik „The Globe and Mail” w korespondencji z Berlina relacjonował, że Trudeau i Merkel zobowiązali się do zwiększenia wydatków na obronę w swoich krajach, choć zobowiązanie Trudeau jest mniej wiążące. Telewizja CBC zwróciła uwagę, że podczas wspólnej z Merkel konferencji prasowej premier Kanady nie powiedział, kiedy jego kraj zwiększy wydatki na obronę do 2 proc. PKB, jak tego domaga się od sojuszników prezydent USA Donald Trump i co zostało ustalone na szczycie NATO w Walii w 2014 roku.
Osiągnięcie tego celu oznaczałoby dla Kanady dwukrotne zwiększenie wydatków, a Trudeau wskazywał, że na wydatki wojskowe można patrzeć w różny sposób, podkreślając np. udział Kanady w misjach NATO.
CBC powołując się na anonimowe źródła poinformowała też, że w rozmowach gospodarczych Trudeau i Merkel zbliżyli stanowiska w kwestiach relacji wydatków z budżetu na pobudzenie gospodarki i oszczędności budżetowych, choć Merkel pozostaje większą zwolenniczką zaciskania pasa. Ten temat ma powrócić podczas lipcowego szczytu G20 w Hamburgu.
Kanadyjskie media poświęciły w tym tygodniu wiele miejsca relacjom z Europy po ratyfikowaniu w środę przez Parlament Europejski umowy o wolnym handlu między Kanadą a UE, zwanej CETA. Cytowany w komunikacie prasowym Trudeau podkreślał, że to porozumienie „daje podstawy do jeszcze silniejszych związków z Unią Europejską, a to stworzy jeszcze lepsze możliwości dla klasy średniej po obu stronach Atlantyku”. Stwarzanie perspektyw dla klasy średniej to jedno z kluczowych pojęć w kanadyjskiej polityce w ostatnich latach.
Kanadyjska ustawa ratyfikująca CETA po trzecim czytaniu w Izbie Gmin trafiła w miniony wtorek do Senatu federalnego parlamentu. Następnie odpowiednie ustawy implementujące CETA muszą przyjąć parlamenty kanadyjskich prowincji.
Kanadyjskie media cytowały Trudeau z czwartkowego wystąpienia przed Parlamentem Europejskim w Strasburgu. – Teraz musimy sprawić, by (ta umowa – przyp. red.) działała. Jeśli to się powiedzie, CETA stanie się wzorem dla wszystkich ambitnych umów handlowych w przyszłości. Jeśli nam się nie uda, równie dobrze może to być ostatnia taka umowa – mówił Trudeau eurodeputowanym.
Liberalny „The Globe and Mail” w komentarzu redakcyjnym w czwartek pisał, że forsując CETA, Kanada płynie pod prąd antyhandlowego nurtu. „To miły kontrast w stosunku do tego, co dzieje się w Waszyngtonie.(…) CETA nieznacznie polepsza i tak dobrą sytuację. Jednocześnie stawia Kanadę w korzystnej pozycji: mamy umowy o wolnym handlu z dwiema największymi gospodarkami świata, UE i USA. One zaś nie będą miały porównywalnego (łączącego je) porozumienia przez długie lata, jeśli kiedykolwiek. Nad światowym handlem wiszą czarne chmury, ale Kanada ma szczęście w nieszczęściu”.
Jak prognozuje „The Globe and Mail”, handel między Kanadą a UE nigdy nie będzie wielki, w każdym razie pozostanie nieporównywalny z obrotami między Kanadą a USA.
Także premier Trudeau w wystąpieniu w Strasburgu nie mówił o skokowym wzroście wymiany handlowej. Dodał, że w obecnej chwili wiele osób ma obawy, iż obecny system przyniesie korzyści tylko wąskiej grupie.
I te obawy trzeba wziąć pod uwagę. (…) Mogą one zostać usunięte tylko wtedy, kiedy handel jest inkluzywny, kiedy przynosi korzyść wszystkim – mówił Trudeau. Podkreślał też znaczenie Unii Europejskiej jako „bezprecedensowego modelu pokojowej współpracy”.
Trudeau nie posługiwał się zresztą przykładami żadnych dużych firm. Mówił o Manitobah Mukluks, założonej przez Seana McCormicka, który jest Metysem. Firma jest jedną z najszybciej rozwijających się kanadyjskich firm produkujących buty i odzież. Wiele modeli mokasynów i mukluków (zimowych butów) jest szytych przez indiańskich i metyskich rzemieślników. Jej wyroby są dostępne w Europie, ale obłożone 17-proc. cłem.
Handel, który jest wolny i uczciwy, oznacza mniej przeszkód i mniej problemów administracyjnych na naszych granicach – dodał Trudeau.
Kanadyjskie media zwróciły uwagę na nastroje wśród unijnych polityków. Telewizja CBC cytowała w kontekście niechętnych UE wypowiedzi nowej administracji waszyngtońskiej opinię nowego szefa PE Antonio Tajaniego o tym, że Kanadyjczykom łatwiej rozmawia się z Amerykanami niż Europie. Wskazuje się też, że Trudeau stoi w Kanadzie wobec mniejszych wyzwań niż np. Merkel w Niemczech.