W listopadzie 2010 roku na miejscu katastrofy stanął kilkumetrowy drewniany krzyż. Postawiło go stowarzyszenie Katyń 2010, skupiające rodziny części ofiar katastrofy. Upamiętnienie to miało być w założeniu tymczasowe, bowiem liczono na powstanie pomnika. Również od 2010 roku miejsce katastrofy upamiętnia symboliczny głaz.
Obecnie tablica na głazie podzielona jest na dwie połowy, po lewej stronie jest napis rosyjski, po prawej - polski. Napis po polsku głosi: "Pamięci 96 Polaków, na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku". Strona rosyjska w 2011 roku zmieniła oryginalną tablicę ufundowaną przez Stowarzyszenie Katyń 2010; uczyniła to przed rocznicą katastrofy, w kwietniu 2011 roku.
Oryginalna tablica była w języku polskim, a napis po informacji o upamiętnionych głosił, że zginęli oni "w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych i oficerach Wojska Polskiego w 1940 roku". Władze rosyjskie twierdziły, że zmieniły tablicę, ponieważ była umieszczona bez konsultacji oraz dlatego, że była tylko w języku polskim. Wymiana tablicy położyła się cieniem na obchodach rocznicy katastrofy w 2011 roku.
W miejscu katastrofy smoleńskiej wciąż nie ma pomnika. Jak powiedział w ostatnich dniach wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, dialog ze stroną rosyjską w sprawie pomnika trwa, ale "niestety, nic nie idzie do przodu".