Modelka uprowadzona 10 lipca, była przetrzymywana przez Łukasza Pawła H. przez siedem dni w chacie na górskim pustkowiu niedaleko Turynu, dokąd zawiózł ją związaną w bagażniku samochodu - relacjonuje w sobotę włoska prasa na pierwszych stronach wydań. Przez ten czas próbował przeprowadzić w internecie licytację modelki, zamieszczając jej zdjęcie jako obiektu seksualnego. Jako cenę wyjściową licytacji podał 300 000 euro w bitcoinach, czyli taką samą jak okup, którego zażądał od rodziny i menedżera modelki.
Nie uzyskawszy okupu i - prawdopodobnie - wobec niepowodzenia licytacji porywacz uwolnił swą ofiarę i odwiózł ją do konsulatu brytyjskiego w Mediolanie, gdzie już czekała na niego policja. Biegły psycholog uznał to za "niezwykłe zachowanie".
Aresztowany porywacz, który mieszkał w Wielkiej Brytanii, gdzie wykonuje dorywczo prace zarobkowe, twierdzi, że jest członkiem organizacji Black Death (Czarna Śmierć), działającej m.in. w darknecie. Organizacja ta przypisuje sobie bardzo ciężkie przestępstwa.
Łukasz Paweł H. jako motyw swojej decyzji o uwolnieniu porwanej podał fakt, że ma ona małego synka, a w tym przypadku zgodnie z zasadami działania Black Death nie może być przedmiotem handlu obiektami seksualnymi. Grupa przestępcza pod tą nazwą jest w ewidencji Europolu, który jednak nie ma konkretnych danych na jej temat, a jej rzeczywiste istnienie nie jest potwierdzone.
Wstępna opinia wydana przez włoskiego biegłego o aresztowanym porywaczu brzmi: "niebezpieczny osobnik o skłonności do mitomanii".