Zatrzymania niemieckich obywateli w Turcji "w większości przypadków nie mają żadnych podstaw" - podkreśliła kanclerz na spotkaniu z prasą w Norymberdze. - Z tego powodu my także musimy stanowczo reagować - dodała.

Horst Seehofer, szef współrządzącej w Niemczech chadeckiej partii CSU, na łamach sobotniego wydania regionalnej gazety "Nuernberger Nachrichten" powiedział o zatrzymaniach: Już dość. To seria wykroczeń przeciw podstawowym założeniom myśli europejskiej, przeciw praworządności.

Reklama

- Zawiodły wszystkie próby rozwiązania tego problemu drogą dyplomatyczną. Dlatego Unia Europejska i rząd niemiecki muszą wysłać jednoznaczny sygnał w tej sprawie - ocenił Seehofer, premier Bawarii, jako przykład wskazując wstrzymanie rozmów o przystąpieniu Turcji do UE oraz wstrzymanie środków mających pomóc Turcji w dostosowaniu się do unijnych standardów; jak pisze dpa, w najbliższych latach na ten cel zaplanowano 4,2 mld euro.

Z kolei rzecznik frakcji partii chadeckich CDU/CSU w Bundestagu Juergen Hardt w wypowiedzi dla sobotniego "Die Welt" powiedział, że jeśli potwierdzi się, iż zatrzymanie dwóch niemieckich obywateli było aktem "samowoli, bez uzasadnionego, opartego na procedurach państwa prawa powodu", wówczas "trzeba będzie poważnie rozważyć dalsze zaostrzenie zaleceń dotyczących podróżowania" do Turcji.

Politycy różnych partii w Niemczech domagali się w piątek i sobotę wydania przez rząd ostrzeżenia przed podróżowaniem do Turcji; ostrzeżenie takie miałoby zastąpić obowiązujące obecnie i słabsze w wymowie zalecenie, by powstrzymać się od takich podróży.

- Jak długo jeszcze będziemy się temu przyglądać? - pytał na wiecu wyborczym w Hamburgu szef liberalnej FDP Christian Lindner. Odnosząc się do prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, powiedział, że "każda próba wyjścia naprzeciw temu człowiekowi to cios dla demokratycznej opozycji (tureckiej - PAP)". - Erdogan rozumie tylko siłę - dodał.

Także szef Zielonych i kandydat tego ugrupowania na kanclerza we wrześniowych wyborach parlamentarnych Cem Oezdemir zaznaczył w rozmowie z dziennikiem "Muenchner Merkur", że "czas na przytulanie minął". Jak powiedział, rząd Niemiec powinien reprezentować wobec Ankary twarde stanowisko, np. nie zgadzając się na rozszerzenie unii celnej o Turcję czy zawieszając gwarancje dla firm chcących eksportować towary na rynek turecki. Erdogana określił jako "porywacza, który przetrzymuje ludzi, by stosować szantaż" i wobec którego nie wolno sobie pozwolić na słabość.

Reklama

Polityk Lewicy Sevim Dagdelen zażądała od rządu w Berlinie, by "skończył z polityką łagodzenia" w stosunku do Turcji.

Niemieckie MSZ przekazało w piątek, że władze Turcji dzień wcześniej aresztowały z powodów politycznych kolejnych dwóch obywateli Niemiec. Dodano, że Ankara nie poinformowała strony niemieckiej o aresztowaniu i nie umożliwiła Konsulatowi Generalnemu Niemiec w Izmirze dostępu do aresztowanych i objęcia ich opieką konsularną. Obaj zatrzymani posiadają wyłącznie niemieckie obywatelstwo.

Incydent jest kolejnym zgrzytem w pogrążonych w głębokim kryzysie relacjach niemiecko-tureckich. Stosunki między obu należącymi do NATO krajami pogorszyły się po ubiegłorocznej próbie zamachu stanu w Turcji. Masowe aresztowania i czystki w aparacie państwowym wywołały krytykę ze strony państw europejskich, na co prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zareagował oskarżeniem Niemiec o antytureckie uprzedzenia.

W połowie sierpnia Erdogan nazwał niemiecką kanclerz Angelę Merkel nieprzyjaciółką Turcji i zaapelował do żyjących w Niemczech Turków, by głosowali przeciwko niej i wszystkim głównym partiom w wyborach do Bundestagu 24 września. Apel prezydenta Turcji spotkał się z ostrą ripostą niemieckich polityków. Szef MSZ Sigmar Gabriel zapowiedział rewizję polityki Niemiec wobec Turcji i odradził niemieckim obywatelom podróże do Turcji.

Po ostatnim aresztowaniu liczba osób z niemieckim lub podwójnym, niemiecko-tureckim, obywatelstwem, które zdaniem strony niemieckiej więzione są w Turcji z powodów politycznych, wzrosła do 12. Jak podaje agencja dpa, ogólnie w tureckich więzieniach lub aresztach śledczych przebywa 55 niemieckich obywateli.