"Po miesiącach zabiegania o stałą obecność amerykańskich wojsk w Polsce, która ma stanowić osłonę przed Rosją, polski prezydent stworzył nową zachętę dla prezydenta Trumpa, dobraną do jego wielkiej słabości do nieruchomości: prawa do nazwy nowej bazy" - zauważa "Washingtn Post".
"Stojący obok niego Trump uśmiechnął się, uniósł prawą brew, po czym zacisnął usta i - jak się zdaje - rozważał możliwość (istnienia) amerykańskiej bazy w Polsce udekorowanej jego nazwiskiem" - czytamy dalej.
Amerykański dziennik przypomina, że w maju 2018 r. rząd w Warszawie zaoferował 2 mld dol. na doprowadzenie do stałej obecności amerykańskich wojsk w Polsce. "Wysoki rangą przedstawiciel polskiego rządu, który zastrzegł sobie anonimowość, powiedział, że Warszawa potencjalnie mogłaby być skłonna w miarę upływu czasu wydać nawet więcej lub zaoferować Waszyngtonowi dodatkowe zachęty" - pisze gazeta.
Gazeta podkreśla również, że na skierowane do Trumpa pytanie polskiego dziennikarza o jego opinię na temat działań Rosji w Europie amerykański przywódca "nie zawahał się" i zgodził się z Dudą, mówiąc, że Rosjanie "szanują siłę jak nikt inny" oraz że Moskwa "działa agresywnie".
"WP" zauważa jednocześnie, że nie tylko Rosja sprzeciwia się utworzeniu amerykańskiej bazy w Polsce. W tym kontekście cytuje byłego dowódcę wojsk USA w Europie, "znanego zwolennika twardej linii wobec Rosji", generała Bena Hodgesa, który sugerował, że stałe stacjonowanie amerykańskich wojsk w Polsce może być odebrane przez członków NATO jako niepotrzebna prowokacja oraz wywołać podziały w Sojuszu.