Początkowo gubernator prowincji Ankara Vasip Sahin poinformował, że w wypadku zginęły cztery osoby, w wydanym później komunikacie mowa była już o siedmiu zabitych, w tym maszyniście pociągu ekspresowego. Jak dodał, trzy ranne osoby są w ciężkim stanie.
Według władz pociąg ekspresowy jadący z Ankary do miasta Konya w środkowej części kraju zderzył się ze składem technicznym sprawdzającym stan torów na stacji Marsandiz ok. godz. 6.30 (godz. 4.30 w Polsce), po czym uderzył w pobliską kładkę dla pieszych.
Według stacji NTV wykoleiły się co najmniej dwa wagony. Na zdjęciach i nagraniach w mediach widać, że fragmenty kładki spadły na dwa znajdujące się poniżej wagony.
Obecne na miejscu służby ratunkowe poszukują ocalałych. "Liczymy na to, że nie będzie już więcej ofiar" - podkreślił Sahin.
Według mediów ruch na stacji Marsandiz, oddalonej o ok. 8 km od głównego dworca kolejowego w Ankarze, zazwyczaj nie jest duży.
Przyczyna wypadku na razie nie jest znana. Nie wiadomo, z jaką prędkością poruszały się oba składy, gdy doszło do wypadku. Wiadomo jedynie, że według rozkładu jazdy pociąg relacji Ankara-Konya nie zatrzymywał się na stacji Marsandiz.
NTV dowiedziała, że się do zbadania zajścia skierowano trzech prokuratorów. Sahin przekazał, że rozpoczęto już inspekcję techniczną.
W lipcu w prowincji Edirne na północnym zachodzie Turcji wykoleił się pociąg pasażerski; w wypadku zginęły 24 osoby, a ponad 70 zostało rannych. Do wypadku doszło z powodu podmytych przez gwałtowne deszcze torów. W listopadzie po zderzeniu pociągu pasażerskiego z towarowym obrażenia odniosło 15 osób.
W styczniu 2008 roku dziewięć osób poniosło śmierć w rezultacie wykolejenia się pociągu z powodu uszkodzenia szyn w prowincji Kutahya na południe od Stambułu. Z kolei w styczniu 2004 roku życie straciło 41 osób, a 80 odniosło obrażenia, gdy w prowincji Sakarya, na północnym zachodzie kraju, z torów wypadł pociąg dużych prędkości.