"To w istocie brzmi dziwnie, ale zdjęcia pomogą nam walczyć ze szmuglem" - tłumaczył Agencji Reutera Samesh Goyal, oficer indyjskiej Straży Granicznej.

Na zdjęciach widnieją bowiem nie tylko krowy, ale także ich właściciele, którzy razem ze zwierzętami od kilku dni ustawiają się w ogromnych kolejkach do fotografów. Program wydawania krowich dowodów obejmuje nadgraniczne dystrykty Bengalu Zachodniego, skąd w zeszłym roku przeszmuglowano do muzułmańskiego Bangladeszu aż 435 tysięcy krów.

Za zieloną granicą za jedną krowę można dostać równowartość 70 dolarów, co w ubogich Indiach jest poważną kwotą, która skłania do wielu wieśniaków do świętokradztwa. Teraz strażnicy będą mogli pociągnąć ich do odpowiedzialności.

Krowa, dawczyni mleka, w hinduistycznych w większości Indiach jest od wieków uznawana za zwierzę święte, którego nie można zabijać. Z tego powodu kraj ten nie eksportuje wołowiny za granicę. Tymczasem dla muzułmanów wołowina to obok jagnięciny i drobiu jedno z głównych źródeł mięsa - wieprzowina jest surowo zakazana.